niedziela, 15 lutego 2015

Luty- miesiąc Larry'ego i dram

Zacznę więc od początku. Harry miał swoje urodzinki 4 lutego aczkolwiek impreza odbyła się 31 stycznia/ 1 lutego. Na imprezie pojawiły się takie osoby jak David Beckham, Kendall i... Louis Tomlinson. :)
A 4 lutego Harry i Louis polecieli RAZEM do Sydney.

13 LUTY: Powrót Eleanor. Louis bardzo dyskretnie patrzący w aparat. Btw. Zaczyna mnie martwić wygląd Eleanor. Z każdym zdjęciem wydaje mi się coraz bardziej chudsza.





SZCZĘŚLIWI JAK ZAWSZE!
Prócz tego na tt jest drama. Pijane Lilo i do sieci trafia nagranie... 

"I'm gay, it's pretty unfortunate."





Oraz bonus Niall z Eleanor i widocznym tam też Louisem na jachcie:
Oraaaaz... Nowa malinka(prawdopodobnie)  Louisa:





poniedziałek, 2 lutego 2015

Vanillia

Hej, dzisiaj kolejna recenzja  fanfiction. Na razie nie będzie żadnego blaga z Larrym, ponieważ nie wpadłam na żaden, który bym przeczytała więcej niż rozdział oprócz "99 days", a tego fanficiton raczej recenzować nie muszę. Jednak przejdźmy do recenzji. 
Autorka opowiada historię Antonietty, 17-letniej dziewczyny z dobrego domu i 25-letniego Harry'ego. Harry jest pracownikiem w firmie taty Antonietty. Główni bohaterowie poznają się na jednym z bankietów firmowych.
Na początku byłam przekonana, że to kolejny nudny fanfiction typu poznali się, zakochali i żyli długo i szczęśliwie, jednak nic z tych rzeczy. W 3 lub 4 rozdziale akcja się rozkręca, jednak między dwoma pewnymi rozdziałami(nie pamiętam, którymi dokładnie) jest luka czasowa i to trochę dezorientujące. Jednak, ja jako zwykły czytelnik mogę stwierdzić, że nie wszystko w tym opowiadaniu jest przewidywalne, ale ostatnie kilka rozdziałów jest przesłodzone. W dniu publikowania tej recenzji(2 luty 2015) jest 39 rozdziałów czyli został jeszcze jeden i epilog. Rozdziały dodawane są dość regularnie i jest mało błędów ortograficznych lub językowych, które widać gołym okiem. Ja oceniam ten blog jak najbardziej pozytywnie i daje mu mocne 8/10.
xoxo fuckin' wallflower
PS Bardzo proszę o jakieś komentarze, to dla mnie mega ważne, bo inaczej nie wiem czy mam pisać czy nie.